Łączna liczba wyświetleń

sobota, 14 stycznia 2012

Odpad Medyczny ...



Dziś trochę inaczej zaczniemy, dlaczego taki tytuł posta? Niedawno jeden
z pacjentów tak o sobie powiedział, niby w żartach, ale w każdym żarcie jest trochę prawdy. Obliczono, że około 80% wszystkich chorób ma związek
ze stresem, (modnie mówiąc - choroby cywilizacyjne) i w następstwie
z zaburzeniami czynności. Niestety klasyczna medycyna tutaj nic nie może zdziałać, gdyż zaburzenie czynności nie jest możliwe do wykrycia
w obiektywnych badaniach medycznych, bo nie rozpoznają one dysfunkcji narządu ruchu. Dlatego gdy niema przyczyny organicznej (widocznej zmiany tkanki w badaniach) to traktuje się człowieka jako zdrowego,  następnie zaczyna się długa droga zdrowego człowieka po gabinetach różnych specjalistów. Tu zaczyna się tak naprawdę droga zdrowienia, realizacja tego postanowienia jest w każdym z nas. Często przyczyny przeciążeń czynnościowych są związane z naszymi nawykami, postawą, pracą itd. Również to co nas przeciąża może być podpowiedzią jak zacząć leczenie. Mimo, że nikt nie zna odpowiedzi na podstawowe pytanie
"co mi jest?" Wtedy należy sobie zadać pytanie innego typu, skierowane na siebie czyli "co ja takiego robię, że mnie boli?" każdy ból jest informacją o przeciążeniu naszego ciała, ma różny przebieg, od ostrego nagłego incydentu po długotrwałe nękające pobolewania. Wszystko to utrudnia życie. Proces zdrowienia tutaj się zaczyna bo odpowiadając sobie na to pytanie, podejmujemy działanie. Teraz kontynuując temat: ból kręgosłupa, "korzonki", przepuklina, dyskopatia, ból w tym przypadku na coś nas kieruje. Tylko na co?
Poruszając się w tym temacie mamy możliwość poznania tzw. charakterystyki objawowej tkanek czyli takiego rozwiązania, gdzie każdy objaw kieruje nas na konkretną strukturę np.: mięsień, więzadło, staw. Dzięki temu pojawia się możliwość porozumienia z ciałem. W codzienności rzadko kiedy potrafimy się zatrzymać, by coś poczuć: emocje, dysfunkcje, napięcia itd. i przez to nie możemy szybko reagować. Co możesz zrobić jeśli bolą Cię plecy? Zacznij od wsłuchania się w siebie i swojej intuicji, a następnie przystąp do pracy z ciałem,  za pomocą różnych technik rozluźniających. Dlaczego akurat rozluźniających? Postaram się to krótko zobrazować:
 
Schemat pokazuję błędne koło. Ból zwiększa napięcie, zwiększone napięcie tkanek bardziej drażni struktury prowokując większy ból i koło się zamyka. Możemy przerwać to koło, ale tylko przez zmniejszenie napięcia. Przerywanie przez zmniejszanie bólu jest niestety bardziej preferowanym sposobem, choć po prostu stajemy się ślepi na to koło, nie czując nic a koło się napędza i po zaprzestaniu działania farmaceutyku ból jest większy. Koło przerywamy jednocześnie łagodząc dolegliwości. 
O to przykład:
Jeśli bolą nas plecy i nie możemy się, zginać, warto położyć się w pozycjach bez bólowych tzn znaleźć wygodną pozycje dla naszego ciała w której nie będziemy odczuwać dolegliwości, jak również warto rozluźnić mięśnie tylnej strony nóg, z osoba pomagającą jeśli nie jesteśmy w stanie zrobić tego samodzielnie, lub samodzielnie

1) z osobą pomagającą
 
czerwona strzałka pokazuje kierunek rozciągania, czarna strzałka pokazuje kierunek działania siły napinania przez chorego. Sekwencje wyglądają następująco, kiedy pojawia się uczucie ciągnięcia lub pojawia się ból, chory napina piętą na ręce osoby pomagającej z minimalna siłą przez 10 sek, po tym czasie osoba pomagająca podnosi wyżej nogę.

2) samodzielnie
 
przy samodzielnym wykonywaniu, upierając rękę o np. ścianę, stawiamy prostą nogę na jakiejś podkładce i pochylamy tułów do przodu, kiedy pojawia się ciągnięcie naciskamy piętą na podkładkę 10sek kiedy ciągnięcie zniknie pochylamy dalej tułów w przód.

Takich przykładów jest wiele w naszej codzienności, a w internecie jest wiele ćwiczeń, jak już pisałem niema sensu wzmacniać gorsetu mięśniowego bo to nas wcale nie uchroni przed bólem a wręcz przeciwnie, gdy zwiększy się napięcie może pogorszyć dolegliwości. Różne maści i plastry działają głównie miejscowo. Kluczem do zdrowia jest równowaga mięśniowa naszego ciała, wtedy ciało ma możliwości kompensujące przeciążenia codzienności.

niedziela, 8 stycznia 2012

Zdrowy kręgosłup ...

          Witajcie w nowym roku, z nowymi postanowieniami
i planami, może tutaj was coś zainteresuje...

          Idąc za kontynuacją rozpoczętych wątków, a jednocześnie bardzo obcykanym tematem czyli bólem kręgosłupa, dyskopatią
i innymi, rozpoczynamy nowy rok ...

         Stare przysłowie głosi: "Są trzy pewne rzeczy w życiu: śmierć, podatki i bóle krzyża" Co do tego trzeciego to nie jest to jednak pewne i ja się z tym nie zgadzam. Tu postaram się napisać dlaczego.
         Bardzo wiele w dzisiejszych czasach jest używanych pojęć (haseł reklamowych) typu: zdrowe biodro, zdrowy kręgosłup, zdrowe stawy ... i niestety, ale zwykły laik bardzo szybko
się na to łapie. A reklamy bardzo chętnie się tym posługują. Zadać wystarczy tu jedno pytanie, dlaczego ciągle jesteśmy dzieleni na narządy, na stawy i inne, skoro jesteśmy ludźmi?
A potem mamy pretensje, że w służbie zdrowia szybko dostajemy łatki, np. chore kolano. Po prostu sami tego chcemy, tak jak pisałem już wcześniej, potrzebujemy tożsamości, do czego? np do wymówek,
do rozmów.

Teraz aby troszkę zawęzić temat dolegliwości kręgosłupa, skupimy się na Dyskopatii.
Z definicji dyskopatia to nie jest choroba, choć w milionach stron internetowych różnych specjalistów możemy o tym poczytać i dalej brnąć w ten sam model. (O tym pisałem wcześniej)
Wielu specjalistów, każde bóle kręgosłupa definiuje tylko jako dolegliwości od krążka międzykręgowego. Dzięki możliwością medycyny (Zdjęcie Radiologiczne, Tomografia Komputerowa, Rezonans Magnetyczny) możemy to zobaczyć, ale nie powinniśmy tylko patrzyć na to, bo gubimy resztę. Nasz kręgosłup jako element układu kostnego otoczony jest przez elementy innych układów takich jak: układ mięśniowy, powięzie, więzadła. O nich trzeba pamiętać, bo dzięki nim kręgosłup jest bardzo ruchomy i o tą ruchomość musimy dbać. Priorytetem  więc, nie jest zachowywanie krzywizn
i dbanie o lordozę, lecz dbanie o równowagę mięśniową i ruchomość. Dlatego kierując się takim myśleniem, widzimy, iż na pierwszy plan wychodzi dbanie o siebie. Dyskopatia to nie wyrok, ale kiedy dowiemy się, 
że nasz kręgosłup pokazuje takie objawy, to należy się zastanowić co takiego robimy, lub czego nie robimy,
że taki stan się pojawił. W naszym ciele jednym z ważniejszych układów o który możemy sami zadbać jest układ mięśniowy. Układ ten działa sprawnie z układem kostnym przenosząc obciążenia dnia codziennego. Nasze ciało jest super przystosowane do obciążeń dynamicznych, natomiast w ogóle nie jest przystosowane do obciążeń statycznych, a dzisiejszy świat tego od nas wymaga, praca głównie siedząca, samochód, windy czyli mało ruchu, jeśli ktoś jednak na ruch się decyduje, to często nie do końca pod okiem specjalisty
i pogłębia to co statyka wykańcza. Dlatego dbanie o siebie zaczynamy od umiejętności wykonywania ruchu, który kompensuje przeciążenia dnia codziennego. Jednym słowem chodzi o to by, urozmaicić nasz dzień
o wyrównywanie napięć mięśniowych. Przy bólach kręgosłupa nie chodzi o to by wzmacniać gorset mięśniowy (choć przedstawiciele tzw. starej szkoły będą twardo przy tej zasadzie) ale chodzi o to, by mięśnie nadmiernie napięte - rozluźnić, (np mięśnie pleców, mięśnie nóg) i potem dopiero wzmocnić mięśnie osłabione (np mięśnie brzucha) czyli przywracanie równowagi mięśniowej. Dla zdrowia naszego ciała (zdrowia kręgosłupa) najważniejsza jest równowaga mięśniowa, wtedy dolegliwości nas nie dotkną. Wychodzenie
z dolegliwości tez jest przy pomocy specjalnych ćwiczeń, potem należy dbać o profilaktykę związaną
z nowymi nawykami i stylem życia.